Zacznijmy od teorii. Czym są orzechy? Orzechy (z łaciny „nux”) to nic innego jak tylko rodzaj suchych owoców zamkniętych, jednonasiennych, odpadających od rośliny matecznej w całości. Mają one zdrewniałą owocnię, która nie jest zrośnięta z nasieniem.

Cechą orzechów jadalnych jest wysoka zawartość w nich tłuszczu (33,5%–60%) oraz białka (do 25%). Tłuszcze zawarte w orzechach znacząco zwiększają ich kaloryczność, dlatego staramy się raczej ich unikać w swojej diecie, ale są też źródłem nienasyconych kwasów tłuszczowych, które mają zbawienny wpływ na nasz organizm. Tak więc tłuszcze z orzechów to samo zdrowie, a orzechowe kalorie dosłownie znikają w organizmie bez negatywnych konsekwencji. Jak twierdzą dietetycy, spożywanie orzeszków tak bardzo syci, że ogranicza spożywanie innych produktów.
Dawniej nie można było dostać w naszych sklepach tak wielu różnych rodzajów orzechów jak teraz. Część z nas lubi nowości i poszerza swoją dietę o różnorodne orzechy. Część jednak boi się nowych pokarmów i nowych smaków, więc omija w sklepach to czego nie znają. Dlatego też pomyślałam, że może warto poświęcić nasz trzeci tydzień tematyczny właśnie orzechom. Poznać czym się różnią i jakie mają właściwości. Może uda mi się przekonać kogoś do pozytywów płynących z ich spożywania.
No i już tradycyjnie na dobry początek Orzechowego Tygodnia proponuję światłą myśl, tym razem Johanna Wolfganga Goethego:
Bóg daje orzechy, ale ich nie rozgryza
co w wolnym tłumaczeniu może oznaczać, że każde wydarzenie w naszym życiu jest jak orzech – sami musimy przebić się przez jego łupinę, by dotrzeć do ukrytego w środku sedna.