Dziś kolejny pomysł na nadanie indywidualnego charakteru rzeczom codziennego użytku. Postanowiłam nadać nowy wygląd stojącej lampie, którą kiedyś nabyłam w jednej z sieciówek.
Od lat bardzo podobają mi się lampy typu Tiffany i podziwiam ich urodę. Niestety ceny takich cudeniek nie są na moją kieszeń. Z tej fascynacji powstała praca witrażowa, która zapewne nie jest na miarę wyrobów Tiffany, ale trochę ubarwiła moją starą lampę. Tym razem ze względu na wygląd kloszy, farby nanosiłam bezpośrednio na lampę. Przenosząc gotowe wzory z płaskiej folii na obły kształt klosza, powierzchnia gotowego witrażu może się załamywać i marszczyć. Efekt końcowy wygląda tak:
(Visited 132 times, 1 visits today)