Wśród wielu zajęć naszej codzienności, gdy zbliża się Święto Zmarłych, dopada nas myśl, że trzeba się zaopatrzyć w znicze i popędzić na cmentarze, by zapalić je na grobach naszych najbliższych. Czynimy to w jakimś owczym pędzie, nie zastanawiając się po co i dlaczego tak robimy. Coraz mniejsze znaczenie ma symbolika tego święta, a coraz bardziej zależy nam na tym, aby się pokazać innym. Ważne jest to co przyniesiemy na groby. Ważne jak bogato będą przyozdobione. Czy naprawdę to jest w tym święcie najważniejsze?
Odwiedzanie grobów zmarłych, przynoszenie im kwiatów, zniczy, to dowód naszej pamięci o tych, którzy odeszli. Czy zastanawialiście się kiedyś dlaczego palimy znicze? Dlaczego to właśnie ogień niesiemy naszym zmarłym? Zapalanie ognia w miejscach pochówku ma wielowiekową tradycję. Wywodzi się ono aż z czasów przed chrześcijańskich, kiedy to odprawiano obrzęd dziadów, mający na celu przywołanie dusz zmarłych.
W jakim celu przywoływano dusze? Ano po to, by ukoić ich cierpienia i zadbać o potrzeby cielesne. Tak, tak, dawniej na groby przynoszono jedzenie i picie, by dusze mogły się posilić. Wspomniane zaś światło miało wskazać im drogę do domu i ogrzać je. Tak było w dawnych czasach.
Wraz z nadejściem chrześcijaństwa nie zaniechano palenia ognia na grobach zmarłych, ale symbolika tego obrzędu stała się zgoła inna. W chrześcijaństwie ogień, który był potężną siłą, stał się symbolem Boga. Światło jest więc symbolem obecności Boga wśród nas, jest metaforą naszej wiary w życie wieczne. Ogień symbolizuje także radość i prawdę. Ponieważ rozjaśnia mroki niewiedzy, niszczy kłamstwo i grzech.
Gdy staniemy w tym roku nad mogiłami naszych bliskich, by wyszeptać słowa modlitwy „Wieczny odpoczynek racz im dać Panie…” i gdy zapalać będziemy kolejny znicz, oddajmy się chwili refleksji. Pomyślmy o przyszłej radości spotkania w niebie z tymi, którzy od nas odeszli. Nie zapomnijmy też pochylić się nad własnym życiem, które przemija.