Tyle się ostatnio mówi o zanieczyszczeniach naszych wód, segregacji śmieci i innych tematach związanych z ekologią. Dlatego też, gdy w poszukiwaniu dla Was domowych tricków wpadłam na temat tych orzechów, postanowiłam go nieco zgłębić.
Orzechy piorące (Sapindus mukorossi) pochodzą z Indii i Nepalu. Tam już od wieków stosowane były jako naturalny środek piorący. Należą do tej samej rodziny co owoce liczi. Sam środek orzecha zawierający nasiona jest bezużyteczny, natomiast łupiny orzecha zbiera się i suszy, bo to one zawierają saponiny czyli substancję, która ma właściwości pieniące. Łupiny są wielkości ok 2–3 cm, mają złoty lub jasnobrązowy kolor i pomarszczoną łupinę. W dotyku są tłuste (to przez saponiny) o nieco kwaśnym zapachu. Zawartość saponiny w takich łupinach to ok. 15%. Saponiny dobrze rozpuszczają się w wodzie, powodując obniżenie napięcia powierzchniowego, co w efekcie ułatwia wypłukiwanie brudu. Oprócz właściwości myjących łupiny posiadają także właściwości: przeciwzapalne, przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze i insektobójcze. Są podobno równie skuteczne w praniu jak detergenty, a przy tym niepotrzebne są także płyny do płukania. Dużą zaletą łupin tego orzecha jest to, że są one idealnym środkiem piorącym dla alergików i osób z problemami skórnymi np. łuszczycą. Orzechy piorące są też bardzo wydajne, bo można je wykorzystywać wielokrotnie. 1 kg orzechów wystarczy podobno na 4‑osobową rodzinę na 1 rok, przy praniu 2–3 razy w tygodniu i kosztuje około 40 zł. W łupinach orzecha można prać w pełnym zakresie temperatur od 30 – 90 stopni Celsjusza.
Do pojedynczego prania należy użyć od 3 do 6 łupin, które umieszczamy w płóciennym woreczku, który dobrze zawiązujemy i umieszczamy w bębnie pralki. Orzechy piorące są delikatne dla tkanin i kolorów – kolory dłużej zachowują swoją barwę, a materiał nie niszczy się tak szybko jak to ma miejsce podczas prania w zwykłym proszku.
Dobrym sposobem jest także dodanie do prania sody oczyszczonej. Dzięki temu pranie jest bielsze. Można też dodać kilka kropli olejku eterycznego, aby pranie miało przyjemny zapach. Sposobem na sprawdzenie czy nasze łupiny nadal się nadają do prania jest potarcie mokrym palcem łupiny. Jeżeli nadal się pienią można w nich prać kolejny raz.
Zdania na temat skuteczności orzechów są bardzo podzielone. Jedni próbowali i są zadowoleni z efektów, inni przyrównują efekty prania do prania w samej wodzie. Z opinii wynika, że wadami takiego prania są: szarzejące białe rzeczy (stąd pomysł z dodawaniem sody oczyszczonej, która temu zapobiega) oraz niezbyt dobra „dopieralność” trudno spieralnych plam (np. z czekolady). Nie wiem jak Wy, ale ja z pewnością spróbuję takiego ekologicznego prania. Własną opinią z pewnością się z Wami podzielę i jeżeli zechcecie napiszę też o innych zastosowaniach tych orzechów.