Smak tego pasztetu to jeden ze smaków mojego dzieciństwa. Taki właśnie pasztet, nie pieczony, ale zawekowany, którym smarowało się chleb bezpośrednio ze słoiczka, robiła moja Mama i to według jej przepisu postanowiłam przywołać tamte smaki. Do zrobienia takiego pasztetu potrzebne nam będą:
- 1 kg wątroby wieprzowej,
- 1 kg surowego boczku (niezbyt chudego), jeżeli ktoś woli pasztet tłuściejszy to boczek można zastąpić podgardlem,
- 3 liście laurowe,
- 5 ziaren ziela angielskiego,
- sól,
- pieprz,
- 2 łyżeczki mielonej kolendry,
- pół świeżo startej gałki muszkatołowej,
- 2 łyżeczki granulowanego czosnku.
Boczek, liść laurowy, ziele angielskie, odrobinę soli wkładamy do garnka, zalewamy wodą, tak aby boczek był przykryty i stawiamy na małym ogniu gotując pod przykryciem ok. 1 godziny aż boczek będzie miękki. Po wyjęciu boczku i odstawieniu do ostygnięcia, w tej samej wodzie gotujemy kawałki wątróbki przez ok. 10 minut. Wątróbkę też wyciągamy do ostygnięcia, a zalewę studzimy.
Zależnie od tego jaką konsystencje pasztetu chcemy osiągnąć, taką dalszą metodę przygotowania musimy wybrać. Jeżeli chcemy pasztet o bardzo gładkiej i jednorodnej powierzchni, do jego przygotowania używamy maszynki do mięsa, w której mielimy zarówno kawałki boczku jak i wątróbki.
Ja wybrałam drugą metodę, trochę może bardziej pracochłonną, ale dzięki temu w masie można wyczuć kawałki wątróbki, które według mnie dodają smakowego efektu. Drugą metodą jest pokrojenie zarówno boczku jak i wątróbki w drobną kostkę, a następnie zblendowanie całości.
![]() |
![]() |
Do gotowej masy dodajemy przyprawy i doprawiamy do smaku. Jeżeli masa jest zbyt sucha to dodajemy do niej trochę wywaru, w którym gotowało się mięso. Nakładamy masę do słoiczków, zakręcamy szczelnie zakrętki i pasteryzujemy gotowy pasztet przez ok. 30 minut. Następnie wyjmujemy na wcześniej przygotowaną ściereczkę słoiki, stawiając je dnem do góry aż do ostygnięcia. Słoiki przechowujemy w lodówce.
